Jak Sztuczna Inteligencja wpłynie na rynek graficzny? Sprawdź na co się przygotować!

Jak Sztuczna Inteligencja wpłynie na rynek graficzny?

Zmiany, zmiany i jeszcze raz zmiany. Niestety nie możemy przed nimi uciec. W większości są pozytywne, prowadzą do podniesienia standardu życia oraz pracy. Nie wszystkie jednak przyjmujemy z otwartymi ramionami. Niektóre (takie jak rozwój A.I) wywołują w nas często nieuzasadniony niepokój.

Sztuczna inteligencja przywołuje skojarzenia z mrocznymi filmami SF. Kto wie, ile lat minie, zanim wszyscy stracimy pracę? 10? 20? A może 50? Czy powinniśmy się martwić? 

Wybierzmy się na krótką podróż po historii branży graficznej. Postaramy się również spojrzeć delikatnie w przyszłość. Wszystko po to, aby odpowiedzieć na pytanie…

Czy sztuczna inteligencja wpłynie na rynek graficzny?

Jeśli tak, to jak?

Nagle cały świat dyskutuje o AI!

2023 rok stał się rokiem — bardzo ważnego — skoku technologicznego. Sztuczna inteligencja weszła na poziom, który zaskoczył niejednego eksperta. Obecnie trwają niezliczone dyskusje o przyszłości AI. Niektóre państwa takie jak Włochy i Francja postanowiły nawet zbanować głównego reprezentanta AI, jakim jest ChatGPT.

Jesteśmy świadkami ogromnej rewolucji w życiu, pracy i biznesie. W takich chwilach na usta ciśnie się znana sentencja Georgesa Dontona “Rewolucja pożera własne dzieci”. Czy ludzie sprowadzili na siebie coś, czego nie będą w stanie opanować?

Nawet jeżeli tak, to obecnie tego nie widać. Sztuczna inteligencja bardziej  niż krwiożerczą maszynę przypomina pluszowego królika.

AI nie zniszczyło branży graficznej. Wręcz przeciwnie. Wspiera specjalistów, dzięki czemu mogą realizować zlecenia szybciej oraz lepiej. A na tym korzystają klienci.

Oczywiście nie każdy jest z tego powodu zadowolony. Ale o tym, kto straci na tych zmianach, opowiemy w dalszej części artykułu.

Najpierw wypada ustalić, w jakim momencie historii się znajdujemy. Przyjrzyjmy się pracy grafika w 2023 roku.

Nie samym projektowaniem grafik żyje – proces tworzenia w 2023 roku

Złapmy punkt odniesienia. W jaki sposób wygląda praca grafika nad projektem? Klasycznie, większość osób z zewnątrz myśli, że ekspert siada do biurka, rysuje i gotowe. No nie, tak to nie wygląda.

No dobra… często to właśnie tak wygląda. Szczególnie w przypadku freelancerów. Jest jednak pewne “ale”! 

Specjaliści na wyższym poziomie do zaawansowanych prac koncepcyjnych podchodzą inaczej. Mamy wtedy do czynienia z rozbudowanym procesem, wykraczającym poza szybkie przygotowanie grafiki. 

I to na takim procesie się skupimy. Trzeba w końcu mierzyć wysoko!

Prawdziwa magia dzieje się jeszcze przed tym jak grafik usiądzie do finalizowania projektu.

Zacznijmy od tego, że specjaliści (freelancerzy) pracujący na własny rachunek, muszą samodzielnie pozyskać klientów. A to już samo w sobie wymaga odpowiednich umiejętności.

Jeżeli trafi się klient, który dokładnie wie, czego oczekuje, to świetnie. Pójdzie łatwo. A co, jeżeli zleceniodawca tego nie wie?

Większość ludzi nie ma szerokiej wiedzy z dziedziny grafiki oraz brandingu. Trzeba z nich wydobyć wszystkie niezbędne informacje. Umiejętność zadawania odpowiednich pytań wymaga:

  • doświadczenia,

  • empatii,

  • znajomości branży,

  • cierpliwości oraz wyrozumiałości dla klienta.

To, co zleceniodawca mówi to jedno, ale to, czego on oczekuje, może być znacznie od tego oddalone. A to czego potrzebuje, to kolejna rzecz.

Na podstawie kompromisu pomiędzy oczekiwaniami i potrzebami klienta powstaje brief. Jest to punktem wyjściowym. 

Dopiero wtedy grafik przystępuje do reaserchu. W tym celu:

  • analizuje konkurencję,

  • sprawdza trendy na platformach typu Pinterest,

  • przeprowadzają sesję pytań z potencjalną grupą docelową,

  • itd.

Mając wszystkie informacje, rozsiada się wygodnie i zaczyna tworzyć szkice koncepcyjne. Przeważnie powstaje kilka lub nawet kilkanaście koncepcji, które są analizowane, aby na końcu wybrać ten najlepszy.

4.png

Wybrany szkic jest przekształcany w finalny projekt, który następnie czeka prawdopodobnie kilka serii poprawek.

A gdzie w tym AI? Obecnie to praktycznie nigdzie. 

Sztuczna inteligencja wykorzystywana jest sporadycznie przez nielicznych ekspertów. Dyskusja obecnie toczy się odnośnie tego, czy wprowadzić AI do procesu, a nie jak to zrobić.

Jeżeli mamy znaleźć zastosowanie dla sztucznej inteligencji, to można ją wykorzystać do wspierania prac nad szkicami koncepcyjnymi.

Sztuczna inteligencja może rzucić inne światło na projekt. Daje perspektywę, która być może wskaże specjaliście kierunek.

A jak to wyglądało 20 lat temu?

Graficy w 2000’s – rewolucja cyfrowa

I uwaga, teraz szok… Graficy w latach 2000 przechodzili przez bliźniaczy proces. Również musieli pozyskać klienta, porozmawiać z nim, wymyślić wstępną koncepcję i wprowadzać serie poprawek.

Co ciekawe sytuacja grafików w roku 2000 była bardzo podobna do tej obecnie. Tak wiemy, brzmi to dość dziwnie, ale już tłumaczymy.

Internet, który znamy obecnie, zwany również Web 2.0 rodził się właśnie we wczesnych latach 2000. Ludzie doświadczali wtedy niesamowitego przeskoku technologicznego.

Jeżeli ciężko jest Ci sobie wyobrazić, jak inne czasy to były to wyobraź sobie, że Windows XP miał premierę w 2001 roku. To za mało?

3.png

Graficy coraz częściej pracowali nad digitalowymi projektami, które nadawały niepowtarzalny klimat pierwszym stronom internetowym. A wspomagały ich w tym narzędzia, które rozwijały się bardzo szybko.

To, czym wyróżniały się 2000’s to coraz powszechniejszy dostęp do oprogramowania kreatywnego. Nagle korzystanie z:

  • Freehand, 

  • Illustrator, 

  • Photoshop, 

  • Quark XPress,

stało się prostsze oraz tańsze. 

A dzięki temu bardziej dostępne również dla mniejszych grafików. Takich, których najzwyczajniej w świecie nie było wcześniej stać na inwestowanie w drogie oprogramowanie. 

Już wtedy można było zobaczyć, jak kształtuje się pewien podział, który my również obserwujemy na obecnym rynku.

Jak dotychczas wyglądał rynek graficzny?

Po 2 latach budowania studia kreatywnego dostrzegliśmy 4 bardzo charakterystyczne jednostki działające w obszarze brandingu i designu. Nie ma znaczenia czy mówimy o ilustracji, brandingu, grafice czy animacji. Podział głównie opiera się na zasobach oraz doświadczeniu.

Możemy wyróżnić:

  • freelancerów,

  • ekspertów,

  • studio kreatywne,

  • duże agencje.

Freelancer z kategorii B — najmniejsze ogniwo łańcucha pokarmowego

Pamiętaj, że nie wolno dzielić ludzi! Skoro to wybrzmiało, to w tym wyjątkowym wypadku jednak to zrobimy. Kryterium będzie poziomu umiejętności. Jednak co znacznie ważniejsze weźmiemy również pod uwagę podejście do swojej pracy.

Zacznijmy od freelancera z kategorii B.

Reprezentanci tej grupy często oferują pomoc w ramach budowania portfolio (za darmo) lub za bardzo zaniżone kwoty. Mówimy o cenach, które są niższe o 95% względem standardów, które dyktuje rynek. 

Przyswaja im kierunek: Ilość, a nie jakość. 

Takie osoby tworzą dziesiątki generycznych projektów, które często nie są spójne z potrzebami klienta. I nie zrozum nas źle. Nie mówimy, że to coś strasznego… no może trochę, ale trzeba zauważyć, że Ci graficy dostarczali taki produkt, jakiego oczekiwał klient. 

Większość klientów, którzy trafiają do takich “specjalistów”, oczekuje czegoś prostego z naciskiem na tanio i szybko. Skoro jest taka potrzeba, to pojawiają się osoby, które są gotowe ją spełnić.

I to oni mogą mieć największy problem z AI, ale o tym, w dalszej części tekstu.

Zbyt brutalnie? Masz rację, freelancerzy mają przecież wiele do zaoferowania. To, że ktoś źle zaczyna, nie znaczy, że za jakiś czas nie będzie specjalistą pod każdym względem.

Spróbujmy jeszcze raz!

Ekspert, czyli freelancer z kategorii A

Freelancer, który wie, co robi, potrafi doradzić i ma swoje — porządne ceny, to ekspert w swojej branży. Takie osoby są sporą częścią rynku graficznego. Wykonują ważną i często ciężką pracę, ale… robią to na małą skalę. Są w stanie obsłużyć 1, czasem 2, no… może w porywach 3 klientów miesięcznie. 

Ich kwalifikacje oraz doświadczenie wykraczają ponad to, co oferuje przeciętny freelancer niskich lotów (głównie chodzi o osoby w pierwszych latach budowania doświadczenia). Znają branżę oraz narzędzia, które mogą wspomagać ich pracę i wykorzystują je we właściwy sposób.

Eksperci mają również ciągłą potrzebę rozwoju. To właśnie dzięki temu utrzymują się na rynku. Ich klienci to osoby, które cenią sobie wysoką jakość oraz dobry kontakt. Nie boją się oni sięgać również po sztuczną inteligencję w celu usprawnienia swojej pracy.

Studio kreatywne, czyli MY

Tutaj opowiemy na naszym przykładzie. Studio kreatywne to połączenie doświadczeń kilku specjalistów. Eksperci zbierają się w zespół, aby zaoferować swoim klientom więcej. 

W grupie siła!

Prowadzą swoje projekty, ale także konsultują realizacje swoich kolegów. Na pokładzie dodatkowo jest strateg marketingowy, który nakłada na wizję designera dodatkowe filtry. Oznacza to, że projekt konfrontowany jest z wizją kilku ekspertów, dzięki czemu efekt pracy jest na znacznie wyższym poziomie.

To tutaj profesjonalizm łączy się ze średnimi cenami oraz indywidualnym podejściem. A może się również połączyć z Twoim biznesem. Wystarczy, że skontaktujesz się z nami.

OG.png

Żeby jednak nie popadać zbytnio w samozachwyt, warto dodać, że czas oczekiwania na projekt może być nieco dłuższy. Designerów nie ma aż tak dużo — a projekty są wymagające. Połączenie tego w logiczną całość wymaga czasu.

Agencja Marketingowa

Można nazwać to dedykowanym — wewnętrznym studiem. Często widzimy je jako osobny dział kreatywny sporej agencji marketingowej. Kilkanaście lub nawet kilkadziesiąt osób na pokładzie, wypracowane procesy, spore mocne przerobowe oraz wysokie ceny.

Są one również w stanie podjąć się trudniejszych, bardziej złożonych projektów, ponieważ mają odpowiednie zaplecze. 

Przeważnie ich klienci cenią sobie współpracę ze znanym, dużym studiem. Widzą w tych cechach gwarancję otrzymania produktu wysokiej jakości.

2.png

Jaka jest przyszłość rynku graficznego?

Przyszłość rynku graficznego będzie sprowadzała się głównie do prawdziwych specjalistów, którzy rozumieją branding, potrzeby klienta oraz potrafią używać technologii w swojej pracy.

Zamiast 3 designerów wystarczy jeden, który wspomoże się grafikami z narzędzia opartego o AI. Co jednak ważne — musi być to człowiek, który serio jest dobry w tym co robi.

W całym procesie projektowania jest wiele elementów, których sztuczna inteligencja szybko nie zastąpi. Dla całych zespołów graficznych jest to szansa, aby zwiększyć jakość przy jednoczesnym zmniejszeniu kosztów.

We wcześniejszej części tekstu opisaliśmy przykładowy proces składający się na pracę grafika. Do skutecznej realizacji celu konieczna jest empatia oraz doświadczenie, które posiadają eksperci. Co jednak z tymi, którzy odstają poziomem i wiedzą?

Pato-graficy – niski koszt, niska jakość, wysoka konkurencja

Istnieje pewna grupa wśród freelancerów, których można określić jako “pato-graficy”. Oferują oni produkty bardzo niskiej jakości. Bazują wyłącznie na schematach oraz gotowych szablonach, aby maksymalnie przyspieszyć proces twórczy.

Patrząc na takie narzędzia jak ChatGPT, Midjourney i DALL-E jesteśmy wręcz pewni, że będą powoli wypierani z rynku. Ich praca z łatwością może zostać zastąpiona przez marketingowców z umiejętnością używania Canvy, a co dopiero zaawansowaną sztuczną inteligencję.  

Jeśli nawet w małym stopniu czujesz, że możesz należeć do tej grupy, koniecznie przeczytaj wpis, w którym dokładnie opisaliśmy, KOGO zastąpi A.I. Wracając…

Pozostali freelancerzy będą mieli wybór. Mogą wejść na poziom wyżej, stać się ekspertami, którzy będą mieli do zaoferowania coś więcej. Mogą również stać w miejscu i narzekać na to, że AI zabrało im pracę.

Czy jednak eksperci będą bezpieczni?

W naszej opinii prawdziwi specjaliści nie są aż tak zagrożeni nagłym wyparciem. Nie oznacza to jednak, że mogą pozostać obojętni na nowe technologie. 

Muszą się nauczyć (przynajmniej) podstaw AI. Bez tego, bardzo szybko zostaną wykluczeni z rynku, przez osoby, które wdrożą sztuczną inteligencję do swoich procesów.

Specjalizacja rynku – agencje butikowe

A co z większymi graczami niż freelancerzy i eksperci?

W przypadku dużych zespołów projektowych prawdopodobnie nastąpią cięcia. Wykluczone zostaną osoby, które wykonywały niewymagające czynności. 

Jednak… przy małych i zgranych zespołach (takich jak studia kreatywne) cały proces wdrożenia AI może przejść bardzo sprawnie. Przyszłość należy do małych biznesów!

A skąd taki pomysł?

Nie jest on wyssany z palca. Zmiany widoczne są dla przykładu w raporcie sporządzonym przez Polską Agencję Rozwoju Przedsiębiorczości.

Ilość mikroprzedsiębiorstw (czyli firm zatrudniających mniej niż 10 pracowników) wzrosła o 1,7%.

Jednocześnie spadek zaliczyła ilość średnich (o 2,6%) oraz wielkich firm (o 1,2%). Tylko dlaczego tak się dzieje? 

Panie i Panowie zapraszamy na walkę wieczoru! W prawym narożniku – małe, przyjazne biznesy. Natomiast w lewym – dotychczasowy mistrz – wielkie firmy.

Niech rozpocznie się walka!

Walka o pracownika oraz klientów

Pojedynek będzie sędziowany przez wchodzących na rynek pracowników z pokolenia Z [baaam!]. 

Rozległ się gong. Przejdźmy do starcia!

Korporacje zajęły centralną część ringu pewne swojej pozycji. To jednak małe biznesy przejmują inicjatywę. Ich ilość stale rośnie i ta tendencja będzie się utrzymywać.

Szybki prawy sierpowy – mikroprzedsiębiorstwa są prostsze w prowadzeniu. Zarządzanie wielkim biznesem jest niesamowicie skomplikowane, co przełożyło się na nieszczelność gardy. Oj ktoś tego nie dopilnował!

Tuż za prostym powędrował lewy hak – rynek pracownika uderza mocno. Czasy, w których całe życie pracowało się w jednej firmie, przeminęły. Ludzie szukają lepszych warunków. Owocowe czwartki już nie wystarczą, aby ich zatrzymać.

Panie i Panowie cóż za spryt. Dynamiczny skręt bioder i hak na wątrobę. To będzie koniec walki.

Małe biznesy sprawnie wykorzystują automatyzację. Świetnie skalują się dzięki sztucznej inteligencji. Mogą wprowadzać nowe rozwiązanie praktycznie z dnia na dzień bez kosztownych procesów.

Dodatkowo zapewniają możliwości rozwoju oraz przyjacielską atmosferę, bazująca na relacjach kilku ekspertów.

Odliczanie… 8… 9… 10!

Koniec walki! Firmy do 10 pracowników sprawnie nokautują konkurencję i pokazują, że Rocky Balboa miał rację:  Każdy mistrz, był kiedyś kandydatem, który się nie poddał

To prowadzi do pewnej tezy. Zespoły graficzne przyszłości będą małe, skoncentrowane na wąskiej specjalizacji i co ważne — będą każdego dnia korzystać z nowoczesnych narzędzi. 

A przynajmniej tak sądzimy!

1.png

Czy klienci zyskają na adaptacji sztucznej inteligencji?

A gdzie w tym wszystkim jesteś Ty jako klient? Otóż jesteś na najlepszej pozycji. Dlaczego?

Ponieważ w Loop Studio — czyli małym studiu graficznym łączymy specjalistyczną wiedzę oraz technologię. Przy realizowaniu projektów wspiera nas sztuczna inteligencja, która pomaga w fazie szkiców koncepcyjnych oraz robieniu analizy.

Pozwala nam to zaoferować Ci ciekawszy projekt. Wciąż jednak kontaktujesz się z nami:

  • żywymi,

  • oddychającymi, 

  • dociekliwymi.

W przeciwieństwie do A.I. ;)

Dbamy o to, aby zrozumieć Twoją wizję i przekuć ją na ostateczny projekt.

Jeżeli coś chodzi Ci po głowie i szukasz studia, któremu możesz powierzyć swój projekt – Skontaktuj się z nami!

Podsumowanie

Technologia się zmienia, a aspekt emocjonalny wciąż jest niezastąpiony. Studia kreatywne będą potrzebne tak długo, jak sztuczna inteligencja nie wejdzie na nasz poziom empatii oraz abstrakcyjnego myślenia.

Na chwilę obecną działa jedynie na schematach. Zupełnie jak pato-grafik, który generuje niskiej jakości treści w wysokim tempie.

Sztuczna inteligencja może być bardzo pomocna. Żeby jednak tak było, musi zostać wykorzystana przez osobę, która ma ku temu kwalifikacje.

Nagła komputeryzacja nie zniszczyła branży w roku 2000. Zamiast tego otworzyła wiele drzwi. Tak samo teraz sztuczna inteligencja stwarza nowe możliwości. I wyłącznie od specjalistów zależy, czy zechcą je wykorzystać.

Porozmawiajmy o Twoim projekcie

Opisz nam swoje wyzwania biznesowe, znajdziemy rozwiązanie.